Wysłany: 2010-12-04, 22:20 [Avensis T25] Problem z uruchomieniem silnika na mrozie
Witam,
Odkąd temperatura spadła poniżej -5C mam problem z odpaleniem silnika, wcześniej nie było żadnych problemów odpalał od razu. Od kilku dni nie udaje mi się albo wcale go odpalić albo dopiero po bardzo wielu próbach.
Dzisiaj się zawziąłem (bo byłem umówiony na przegląd w ASO) podłączyłem do innego samochodu co by akumulator się nie rozładował i próbowałem przez ponad pół godziny i po jakiś 50 (słownie pięćdziesięciu) próbach w końcu zaskoczył. Nie wiem jak to opisać ale sama "chęć" odpalenia (czyli wyraźna praca silnika) trwa jakąś sekundę, jeden czy dwa obroty, a później już słychać tylko rozrusznik, czy to normalny objaw?
Oczywiście jak już zaskoczy to pracuje równiutko, nie kopci i na ciepło odpala bez problemu. Wspomniałem o tym w ASO ale tylko rozłożyli ręce twierdząc że "te diesle tak mają że ciężko odpalają".
Kurcze, 15 lat temu mój 12 letni Opel Kadet lepiej odpalał a tu taka technika i to samo. Obiecałem sobie wtedy że nigdy więcej diesli i nie wiem co mnie podkusiło żeby kupić teraz diesla :(
Ale do rzeczy. W ASO sprawdzili świece żarowe i ponoć są OK (co ciekawe powiedzieli że w tym modelu świec się nie wymienia, czy może to ktoś potwierdzić bo rzeczywiście od nowości nie były wymieniane). Akumulator też bym wykluczył, a filtr paliwa był wymieniany jakieś 5 tys. km temu. Co warto by jeszcze sprawdzić? Jedyne co wymyśliłem to że jak to się powtórzy zostawię im na noc niech sami rano spróbują.
Czy ktoś miał podobne problemy z tym konkretnym modelem?
Sorry za przydługą opowieść ale jestem lekko wkurzony...
Z góry dziękuję za pomoc i ewentualne sugestie
[ Dodano: 2010-12-04, 23:06 ]
Poczytałem trochę forum i tak się zastanawiam czy to nie jest problem rozrusznika. Tak jak pisałem wydaje mi się że rozrusznik kręci silnikiem jakieś 2 obroty a później już tylko słychać pracę samego rozrusznika (przynajmniej tak mi się wydaje bo przestaje "telepać" silnikiem)
Czy ktoś kto musi dłużej kręcić rozrusznikiem może mi powiedzieć czy przez cały czas kręcenia "telepie" silnikiem?
Typ: Avensis T25
Silnik: 2.2 D-4D diesel
Rok: 2006
Nadwozie: Sedan
Dołączył: 03 Sie 2010 Posty: 2 Skąd: Wielkpolska
Wysłany: 2010-12-05, 13:19
Witam, mam podobny problem z uruchamianiem auta. Samochód jest garażowany, także akumulator kręci ale nie odpala. Podejrzewam że przyczyna tkwi w filtrze paliwa, który wymieniony był jakieś 10 tys km temu. Jutro wymieniam filtr i w przypadku dalszych problemów z uruchamianiem wymieniam akumulator. Ten który mam to P74R, 74Ah, 680A i wydaje mi się za słaby jeżeli chodzi prąd rozruchowy. Chociaż jak zmierzyłem napięcie spoczynkowe wynosi 12,5 V a powinno wynosić 12,6V.
Zastanawiam się też nad wymianą świec żarowych ale w tej sprawie muszę porozmawiać z serwisem. Myślę, że nie jest tak jak sądzisz, że świece nie podlegają wymianie.
Jestem ciekaw jak z problemem rozruchu zimowego Toyot Avensis 2,2 D4D radzą sobie inni ich użytkownicy.
Witam,
widzę, że kolega opisał dokładnie mój problem. Po ostatniej wizycie w ASO (zrobili upgrade software) odniosłem wrażenie, że się znacznie poprawiło. Stanie na mrozie -8C stopni po 8-10 godzin i odpalał od pierwszego razu ale radość trwała tylko kilka dni. Wczoraj postanowiłem go przetestować zostawiając auto przed garażem na całą noc (-12C) i niestety rano po wielu próbach nie udało się odpalić :( ... aż tu niespodzianka, w południe kolejna próba przy temp. -7C i odpalił. Podczas tej próby mierzyłem napięcie na akumulatorze, przed włączeniem 12,2V po przekręceniu kluczyka, gdy zaczęły grzać świece żarowe spadek do 11V, w momencie gdy zaczął kręcić rozrusznik spadek do 8,8V. Auto odpaliło za 6 razem ale zmieniłem sposób uruchamiania. Zamiast każdorazowo kilkakrotnie grzać świecami przed włączeniem rozrusznika, pogrzałem 3 razy, po czym spróbowałem pokręcić rozrusznikiem, 1-2sek przerwy i znów (już bez grzania świecami) i tak do skutku jednocześnie dodając trochę gazu gdy zaczynał łapać.
Nie wiem czy to jest sposób na uruchamianie D4D na mrozie, będę dalej obserwował jak auto się zachowuje, może ktoś wyciągnie z tego opisu jakieś konstruktywne wnioski, sam na tym się nie znam.
witam, mam avensis 2003r druga zimę. poprzedniej zimy a nawet jesieni miałem problem z odpaleniem. co prawda jesienią odpalał za każdym razem, ale moim zdaniem ze zbyt długim opóźnieniem ( tzw. " chełtanie " ). zimą nawet w garażu za którymś razem. jeszcze nie znałem dobrze tego samochodu, wymieniłem akumulator, sprawdziłem ładowanie, zero poprawy, dopiero znajomy poradził wymontować rozrusznik, który przecież kręcił i go sprawdzić. po małej regeneracji u fachowców ( określili go między innymi że był" suchy jak pieprz" auto odpala idealnie
Miałem bardzo podobny problem w moim 2.0 D4D. Jak temperatura spadła parę stopni poniżej zera silnik ciężko odpala. Jak w poprzednim tygodniu było -14 odpalałem kilkanaście minut na kablach. Silnik kręcił i tak jakby już załapał obroty i od razu puszczał.
Sprawdziłem świece i okazało się, że trzy świeczki mam padnięte. Wymieniłem wszystkie cztery i akumulator bo też niestety nadawał sie tylko na śmietnik i jak na razie zapala ładnie chociaż przy około -8st musiałem wcisnąć gaz przy odpalaniu żeby załapał. Na razie nie miałem okazji sprawdzić jak będzie w okolicy -15, ale mam nadzieję, że już nie będzie sprawiał problemów.
Najlepiej sprawdź sam świece.
Pozdrawiam i życzę powodzenia w walce
Krzysztof83 [Usunięty]
Wysłany: 2010-12-06, 20:55
dkos napisał/a:
, dopiero znajomy poradził wymontować rozrusznik, który przecież kręcił i go sprawdzić. po małej regeneracji u fachowców ( określili go między innymi że był" suchy jak pieprz" auto odpala idealnie
a ile kosztowała taka regeneracja?
I czy może ktoś powiedzieć co to znaczy, że rozrusznik jest suchy jak pieprz ?
może bym u siebie zastosował taki zabieg, bo też miałem problemy z rozruchem 2,0 d4d,
ale na razie wgrałem tylko nowe oprogramowanie, bo reszta nowa i wtryski też niby ok.
a skoro po tym odpala od razu to może warto pójść w tym kierunku??!!
Jasne i niedługo wymienimy wszystko oprócz nadwozia i auto zacznie zapalać albo i nie!!!
Ja też mam podobny problem z silnikiem D4D dodam że świece nowe, filtry nowe, aku nowy (auto z przebiegiem 102 tys) i może jest lepiej ale nie tak jak powinno być moim zdaniem. Jest jakaś z tym kicha bo przecież silniki toyoty nie są produkowane tylko na plusowe temperatury. I jeśli przyjdą większe mrozy a auto mi nie odpali pojadę do serwisu na diagnozę zapłacę kasę za naprawę i nie odpuszczę póki nie będzie z tym porządku. a gadka z serii " bo te silniki tak mają" to głupszego pierdu jeszcze nie słyszałem. Chyba, że ktoś na szanownym forum uleczył takowy problem i pochwali się wiedzą. Bo moim zdaniem wymiana połowy auta na ślepo to żaden sposób.
Bez przesady koledzy, nowy akumulator, swiece czy kable wysokiego napiecia plus jakis dobry dodatek do paliwa, to jeszcze nie wymiana calego auta!
U mnie nie ma takich mrozow(do -12C), ale dolalem odrobinke Redex Diesel i pali za pierwszym razem...
_________________ Zycie bez wiedzy jest smiercia...
Aktualnie podgrzewam świece tylko raz aż do cyknięcia przekaźnika a następnie sprzęgło i gaz do podłogi i o dziwo odpala bez problemów. Teraz pozostaje czekać na większy spadek temperatury żeby to przetestować
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum