Witam posiadam problem ze swoją T25 126KM z 2007
Auto kopci mi podczas jazdy pod strome górki,Wcześniej miałem tylko takie objawy podczas odpalania rano . W serwisie nie znaleziono błędu ,w aucie bez ubytków płynu , jeżeli spala olej to w bardzo małych ilościach .W aucie wysokie spalanie nim 7.2l/100
Niebieski dym to olej. Wygląda mi to na uszczelniacze zaworowe. Po rozgrzaniu silnika są szczelne, ale gdy silnik ostygnie rozszczelniają się i resztki oleju z głowicy spływają do cylindrów. Stąd te chwilowe buchnięcie niebieskiego dymu.
Jeździsz na krótkie trasy, czy raczej na dłuższe? Jeżeli masz mało zimnych startów silnika i trasy są przynajmniej kilkudziesięciominutowe bez zbytniego wysilania silnika to tłumaczyłby małe zużycie oleju. Przy częstym zapalaniu zimnego silnika ubytki oleju powinny być dużo większe.
Czy nie ma tak, ze po odpaleniu i zaraz po ruszeniu niebieski dymek nie ciągnie się przy przyśpieszaniu?
Warto byłby sprawdzić też w jakiej kondycji jest turbosprężarka, czy to może ona nie przepuszcza oleju.
To spalanie 7,2l/100 to jazda miejska czy raczej poza miastem? Jak głównie miejska to raczej norma...
ogólnie to tak... Do pracy mam około 20Km po drodze mam ową górkę droga poza miastem,Mieszkam za granicą wiec średnio co 2 tygodnie robię 2 tys km na autostradach i minimum to 7,2L gdy jade za tirem na tempomacie wcześniej Corollą e12 z tym silnikiem schodziłem poniżej 5L mam teraz większy bak a zasięg samochodu jest taki sam :/ ... olej jak bierze to mało , nie zdarzyło mi sie dolewać miedzy wymianą płynów , Wody też nie ubywa.Duży dym który jestem w stanie zauważyć to właśnie na stromych górkach , koledzy z pracy mówili mi kilka razy ze jechali za mną po pracy to widzieli pojawiający sie biały dym (ale ciężko powiedzieć czy podczas przyspieszania).Turbina , słychać ją rano jak włączam silnik to słychać lekki gwizd
U mnie historia z dymieniem wyglądała tak: przy odpalaniu miałem niebieski dym - zawsze na zimnym silniku. Na ciepłym nie działo się to. Z czasem po odpaleniu niewielki dym snuł się za mną przez pierwszy kilometr. Winowajcą jak się okazało były nieszczelne uszczelniacze zaworowe. Poukładaliśmy z mechanikiem całą historię naszych napraw i wyszła poniższa hipoteza:
Prawdopodobnie przy sprzedaży auta ktoś dolał jakiegoś specyfiku by to ukryć i na początku dymienia nie było. Po pewnym czasie dymienie przy odpalaniu na zimnym silniku zaczęło się pojawiać i nasilać. Specyfik mający na celu "uszczelnienie" silnika wytworzył sporo syfu w układzie smarowania, co doprowadziło do przytkania smoka w misce olejowej. Zaczęła się zapalać kontrolka niskiego ciśnienia. Gorsze smarowanie doprowadziło do tego ze przygrzało trochę głowicę. Po wyczyszczeniu smoka dymienie było jeszcze większe i dodatkowo snuło się za autem. Postanowiłem zregenerować głowice. Nowe uszczelniacze, dotarcie zaworów itp i problem dymienia zniknął całkowicie.
W tym modelu remont głowicy to bardzo czasochłonna sprawa... 4 dni jak nic.
mam przejechane 270tys a przy 170tys miał generalny remont silnika w serwisie toyoty bynajmniej jest tak wpisane w książkę.Sprawdzałem wtryski i filtr cząstek stałych i wszystko niby okey. nie wiem oco chodzi i od czego zacząć bo zwykle mechanicy sami nie wiedzą jaki jest tego powód i od czego zacząć
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum